niedziela, 3 lipca 2022

Trudno jest wybrać jedną cząsteczkę


Badacze wiedzą więc, że ta jedna cząsteczka jest anatomicznie okablowana inaczej niż normalne sygnały zapachowe, że przebiega przez specjalne receptory. Wiedzą dokładnie, co to robi i mogą pokazać tę reakcję ponownie i ponownie, u każdego samca jedwabnika. Jednak nawet w przypadku ssaków staje się to trudniejsze do udowodnienia, mówi Hanns Hatt. Nie mają widocznego gruczołu, ale produkują feromony wraz z setkami innych substancji w swoich płynach ustrojowych. Trudno jest wybrać jedną cząsteczkę. A często działanie feromonu jest związane z warunkami takimi jak płodność samicy, więc nie można go mierzyć przez cały czas. Czasami nie ma widocznych zmian, jak w przypadku jedwabnika, tylko fizjologiczne. Feromon strachu został znaleziony u dzikich zwierząt i złotych rybek. Wydaje się, że błyskawicznie informuje konspekty o niebezpieczeństwie. U królików występuje feromon strzykowy: dzięki niemu ślepe królicze niemowlęta zaczynają ssać. A u kozy billy istnieje feromon, który powoduje owulację u samic z jej otoczenia. Ale z ludźmi? Zawsze gdzieś jest jakaś przeszkoda - mówi Hatt. "Wierzę, że istnieją ludzkie feromony i że odgrywają one pewną rolę. Ale jakie to są zapachy i co dokładnie robią? To jest szalenie trudne do rozgryzienia". Zamiast szukać samych feromonów, Hanns Hatt uznał, że inna strategia jest mądrzejsza ze względu na wszystkie trudności. Najpierw zbadał, czy ludzie w ogóle mają aktywne receptory dla feromonów - i znalazł ich pięć w błonie śluzowej węchu. Tylko pięć, trzeba powiedzieć, bo inne ssaki, jak np. myszy, mają ich co najmniej 150. Pozostałe zostały wyłączone w toku ewolucji u ludzi, bo nie dawały już ewolucyjnej przewagi. Ludzie teraz chyba bardziej regulują się za pomocą języka.