niedziela, 22 maja 2022

Podczas spaceru z psem nie wystarczy jedno drzewo czy latarnia


Podczas spaceru z psem nie wystarczy jedno drzewo czy latarnia. Lubi sikać na wszystkich. Bo wraz z moczem rozdaje bardzo osobiste wizytówki: "Jestem młody, zdrowy i silny, to jest moje terytorium i przechodzę tędy codziennie. Więc uważaj!" Jego komunikaty zapachowe szczegółowo informują inne psy o wieku, płci, gotowości do kopulacji, a nawet o czasie znakowania. Każdy pies je rozumie - ale nie inne zwierzęta. Dzieje się tak dlatego, że język feromonów przeznaczony jest tylko dla osobników pokrewnych. Istnieje ona obok wyuczonej i nabytej oceny zapachu. A psi feromon też jest produkowany tylko przez psy. Koty, myszy czy króliki mają swój własny język. Wszystkie kręgowce mają specjalny organ, który pozwala zrozumieć chemiczne komunikaty feromonów. Nazywany jest narządem Jacobsona od nazwiska jego odkrywcy lub - od jego lokalizacji w nosie - narządem womeronasalnym (VNO). Podczas gdy ludzie i małpy człekokształtne w trakcie swojego rozwoju wyłączyły ten ważny dodatkowy narząd węchu, u myszy, kotów czy koni jest on nadal funkcjonalny. VNO składa się z zaślepionej, jednocentymetrowej, cienkiej rurki po obu stronach przegrody nosowej, do której trudno jest dotrzeć powietrzu oddechowemu. I działa jak gumowa pipeta, zasysając powietrze, a tym samym feromony. Niektóre zwierzęta wykształciły specjalną technikę oddychania zwaną flehmen - tak, aby szczególnie mocno wcisnąć "pipetę". Konie, owce, a zwłaszcza wielbłądy wciągają nos i górną wargę. Koty również w ten sposób zasysają do VNO jak najwięcej cząsteczek zapachowych. Tam znajdują się komórki czuciowe wyspecjalizowane w feromonach, które za pomocą cienkich włókien nerwowych są przewodowo połączone bezpośrednio z głębokimi rejonami mózgu (podwzgórze). Dlatego feromony wywołują u zwierzęcia zawsze tę samą, powtarzalną reakcję.